Jak zbudować własne urządzenie elektroniczne?
Nie taki diabeł straszny. Ktokolwiek próbował zbudować samodzielnie urządzenie elektroniczne, własnej konstrukcji, czy według opisu zaczerpniętego z literatury, wie że szanse na to, aby zadziałało ono od razu po zmontowaniu są znikome. Zwykle po niezbyt pracochłonnym montażu układu następuje jego uruchomienie. W ogromnej większości przypadków układ nie działa albo działa wadliwie. Dlaczego tak się dzieje? Powodów jest sporo.
Układ źle zmontowany, płytka niewłaściwie wykonana, niewłaściwe lub wadliwe elementy. Może być tak, że układ jest precyzyjnie zmontowany, płytka bezbłędnie wykonana a układ i tak nie działa, albo działa wadliwie.
Dzieje się tak dlatego, że każdy element jest wykonany z pewną tolerancją. Projektant układu nie jest w stanie sprawdzić wszystkich kombinacji odchyłek elementów i ich wpływ na efekt końcowy. Również podczas naprawy układów elektronicznych trzeba brać ten aspekt pod uwagę. Nie wspominam tu o odpowiedniej wiedzy, którą trzeba posiadać. Ale myślę, że jak ktoś się bierze za budowanie lub naprawianie układów elektronicznych takową wiedzę posiada. Jest tylko jedno wyjście – uruchomić go, czyli znaleźć blok układu odpowiedzialny za brak lub wadliwe działanie, następnie zlokalizować uszkodzony podzespół lub element, wymienić go, a na koniec sprawdzić działanie, czyli mówiąc krótko, przetestować. Jednak, aby sprawdzić urządzenie elektroniczne niezbędne są przyrządy pomiarowe.
Jakie wybrać przyrządy pomiarowe?
Musimy najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie, jakiego typu układy będziemy testować, na ile one będą skomplikowane, a na koniec, czy nas na to stać. Sytuacja w świecie przyrządów pomiarowych zmienia się szybko i nieustannie. Niepodzielnie dominują przyrządy cyfrowe. Różnorodność jest tak wielka, że przyprawia o zawrót głowy. Choć muszę przyznać, że w pewnych sytuacjach niezastąpione są przyrządy pomiarowe analogowe. Jakimi zatem przyrządami powinien dysponować początkujący konstruktor lub uzdrawiacz układów elektronicznych. Odpowiedź wydaje się prosta.
Są przyrządy, których posiadanie jest niezbędne, i w takie trzeba się zaopatrzyć w pierwszej kolejności. Na rynku znajduje się bardzo dużo przyrządów tanich, co nie znaczy że bezwartościowych. Przyrządy te spełniają wymagania nawet bardziej zaawansowanych konstruktorów czy mechaników. Podstawowe narzędzia pomiarowe, bez których na pewno nie można się obyć należą do trzech grup. Są to multimetry, generatory i zasilacze. Na rynku są również zestawy pomiarowe, zawierające kilka przyrządów w jednym. Przy zakupie warto to rozważyć, gdyż może się okazać, że taki zestaw będzie tańszy niż zakup osobno poszczególnych przyrządów.
Choć trzeba powiedzieć, że zestaw pomiarowy ma swoje wady. Warto wspomnieć jeszcze o jednym przyrządzie, a mianowicie o oscyloskopie.
Oscyloskop – wyższa półka cenowa
Napisałem pokrótce jakie przyrządy są potrzebne aby zacząć przygodę z elektroniką jako konstruktor lub serwisant. Z wymienionych przyrządów niewątpliwie multimetr jest urządzeniem, który trzeba jednak kupić. Obecnie na rynku jest taka różnorodność pod względem funkcjonalności, ceny czy innych walorów, że można coś wybrać i trzeba. Bez dobrej klasy multimetru nie ma co zaczynać.
Najtańsze multimetry są już po 15 złotych, lecz ich zakup uważam za chybiony. Zajmując się elektroniką na poważnie nawet amatorsko, polecam zakup miernika z trochę wyższej półki cenowej. Jest taki wybór, że warto poświęcić trochę więcej grosza i kupić multimetr w pełnym tego słowa znaczeniu. Wyższej klasy multimetr może zastąpić kilka innych przyrządów lub przystawek pomiarowych, co w efekcie i tak wyjdzie taniej. Ale już zakup generatorów, zasilaczy czy innych przystawek na początek uważam za zbędny. Urządzenia takie mają w sobie mnóstwo „bajerów”, „wodotrysków” za które trzeba zapłacić, a które i tak praktycznie nie będą wykorzystywane.
Bardzo dobrym rozwiązaniem – według mnie – jest zakup zestawów do samodzielnego montażu np.: z oferty EDW, które po zmontowaniu spełnią znakomicie swoją funkcję, a dodatkowo nauczą montażu, lutowania, poznania elementów. Nauczą również posługiwania się multimetrem, gdyż przed wmontowaniem elementu w płytkę zalecam ich sprawdzanie na sprawność i zgodność ze spisem elementów (np.: rezystory). Warto to zrobić, żeby nie było niespodzianek. Z nostalgią wspominam lata siedemdziesiąte, kiedy jedynym miernikiem w miarę dostępnym był dość prymitywny Lavo2. Jak udało mi się zdobyć miernik z serii UM byłem niezmiernie szczęśliwy. A już szczytem marzeń był miernik V640. Choć nie powiem rosyjskiego sprzętu trochę było.