Naziemna telewizja cyfrowa w Polsce – Mity
W Polsce przez lata narosło wiele mitów o naziemnej telewizji cyfrowej. Wszystko przez brak informacji w mediach, w telewizji publicznej i stacjach komercyjnych. Pora to zmienić – redakcja SAT Kurier przygotowała listę 10 mitów o telewizji cyfrowej w Polsce. Jeśli nadawcy szybko nie zmienią tego stereotypu to będą mieli nie lada problem.
Mit nr 1 – Telewizja cyfrowa jest… droga
Naziemna telewizja cyfrowa nie jest droga dla jej odbiorcy, bo wymaga jedynie jednorazowego zakupu odbiornika DVB-T lub telewizora z wbudowanym tunerem – koniecznie MPEG-4. Dodatkowo, za DVB-T nie ma abonamentu, tak jak w przypadku platform satelitarnych czy sieci kablowych! Zamiast jednego kanału analogowego jest 7-8 kanałów cyfrowych i to w lepszej jakości obrazu i dźwięku. Tuner zewnętrzny DVB-T kosztuje od 100 zł do 249 zł z tendencją zniżkową. Można zatem spokojnie uznać nieprawdziwość stwierdzenia, że telewizja cyfrowa jest droga.
Mit nr 2 – Telewizja cyfrowa kojarzy się z satelitą
Ponieważ cyfrowe kanały od lat były znane z odbioru drogą satelitarną, a mniej z telewizji kablowej czy naziemnej, to Polacy mają fałszywe mniemanie, że istnieje wyłącznie satelitarna telewizja cyfrowa i to z abonamentem. Na skutek braku informacji o starcie NTC w mediach i natłoku promocji pay-tv w wojnie platform satelitarnych, widzowie nie bardzo kwapią się do zakupu tunerów DVB-T.
Mit nr 3 – Telewizja cyfrowa wymaga dodatkowego dekodera i będzie kodowana
Na razie naziemna telewizja cyfrowa w MPEG-4 w Polsce nie będzie kodowana (a więc nie będzie płatna). Jeśli kiedyś będzie miejsce (wolne kanały w paśmie naziemnym) na płatne pakiety DVB-T, to zostanie wybrany operator i system kodowania. Dopiero wtedy trzeba będzie się martwić, a raczej operator będzie się musiał martwić o to, jak przyciągnąć abonentów. Tuner DVB-T (nazywany też niesłusznie dekoderem), jest konieczny tylko wtedy, gdy nie ma się wbudowanego tunera w płaskim ekranie.
Mit nr 4 – Telewizja cyfrowa zawodzi przy gorszej pogodzie – czarny obraz
NTC (Naziemna Telewizja Cyfrowa) w MPEG-4 faktycznie może mieć problem z pogodą (czarny obraz). Podobnie jak satelitarna telewizja w kompresji, jest w pewnym sensie uzależniona od opadów (akurat naziemna w DVB-T dużo mniej niż satelitarna DVB-S/DVB-S2). Do tego, gdy będzie gęste pokrycie sygnałem multipleksów DVB-T z nadajników, to odbiór będzie możliwy nawet na kawałku kabla koncentrycznego. Wtedy o czarnym obrazie nie będzie mowy, nawet przy obfitych opadach śniegu, podczas gdy z sygnałem z satelity może być dużo gorzej.
Mit nr 5 – Do końca analogu daleko – poczekamy – zobaczymy
Przejście z analogowego do cyfrowego odbioru naziemnego jest nieuniknione – stanie się to w 2013 roku, choć w niektórych rejonach Polski szybciej. Nie ma na co czekać – tunery DVB-T potanieją, ale nie aż tyle, by czekać do samego końca, gdy nastąpi wyłączenie analogu, a na droższy odbiór płatnych kanałów z satelity lub kablówki pozwolą sobie bogatsi.
Mit nr 6 – Trzeba dokupić drogi… cyfrowy telewizor
Naziemną telewizję cyfrową można oglądać na każdym telewizorze, choćby najstarszym Rubinie czy Jowiszu, pod warunkiem zakupu zewnętrznego tunera DVB-T, który można podłączyć po kablu Scart lub kablu antenowym – niekoniecznie tylko po HDMI. Nie ma jakichś cudownych telewizorów cyfrowych, a do tego na razie w DVB-T nie będzie kanałów HDTV. Owszem, są taniejące w oczach, zwykłe, płaskie ekrany (LCD, LED i plazmy), które na ogół już mają wbudowany tuner DVB-T/MPEG4. Staje się to standardem, i nie należy mieć obaw, że trzeba będzie jeszcze coś dokupić.
Mit nr 7 – Oferta naziemnej cyfrówki jest uboga
Fakt, że oferta DVB-T w Polsce jest uboga, wręcz marniutka w porównaniu do setek kanałów cyfrowych z satelity lub kabla, nie mówiąc o Internecie. Pamiętać jednak należy, że to nic nie kosztuje, więc coś za coś. Do tego 8 kanałów w jednym mux pomnożone przez 2-3 multipleksy daje już 24 kanały, podczas gdy w analogu jest 3-6 kanałów. To taka tania alternatywa do drugiego pokoju czy sypialni. Oferta NTC będzie rozwijana w miarę czasu i wdrażania DVB-T w Polsce. Wiele kanałów będzie tworzonych z myślą o NTC (TV 6 czy TV Puls 2) – oferta się poprawi, bo sami nadawcy w końcu zrozumieją, że to przyszłość i musi być rywalizacja w tym segmencie.
Mit nr 8 – Marny zasięg, specjalna antena i droga instalacja
Wieczne testy DVB-T, zmiany projektów i pomysłów, brak jednej solidnej koncepcji i „cyfryzatora Polski” zniechęciły polskich widzów. Do tego zasięg nadal jest marny – brak chęci przyspieszenia cyfryzacji. Polacy często uważają, że wymagane są specjalne, duże anteny naziemne, specjalne instalacje kablowe i trzymają się za kieszeń, bo nic o tym nie wiedzą. Gdy dotrze do nich, że to coś taniego, dobrego, a sąsiad lub rodzina będą mieli DVB-T w domu (pokażą, o co chodzi), to przestaną narzekać na zasięg, bo ten się poprawi. Potanieją tunery i anteny dla DVB-T (będą mniejsze, bo zasięg będzie lepszy). Koszty spadną przy zwiększonym zainteresowaniu. Mit sam zniknie wraz z rozwojem DVB-T w kraju, a za kilka lat wszyscy zapomną o tych problemach.
Mit nr 9 – Analogowi nadawcy opóźniają naziemną tv cyfrową
To fakt, że nadawcy analogowi zrobili wszystko, by opóźnić wejście DVB-T. Wynikało to z tego, że wszyscy mieli własne platformy lub zyski z płatnej telewizji. Teraz już nie ma odwrotu od DVB-T, i nadawcy analogowi próbują utrzymać swój monopol na reklamy z segmentu naziemnego, nie zdając sobie chyba sprawy, że kanały tematyczne z ich własnych platform przejęły znaczną część reklamowego tortu. Segment DVB-T powinien być dla nich nowym polem zarobku, pod warunkiem objęcia badaniami oglądalności, niejako zastępując analogowy przekaz.
Mit nr 10 – Telewizja cyfrowa to „przystawki” i „małe, czarne skrzynki”
Słownictwo stosowane przy okazji publikacji lub w programach telewizyjnych woła o pomstę do nieba – powstały jakieś dziwolągi, typu „przystawki” (tylko w Hiltonie!) lub „małe, czarne skrzyneczki” (zapewne tajemnicze?). Brak kampanii informacyjnej ze strony analogowych nadawców, KRRiT/UKE i rządu doprowadził do powstania takich mitów – czas to naprawić.